niedziela, 9 marca 2008

Kietrzańska przygoda #3

Dziś po dłuższej przerwie trzecia część opowiadania.

Sezon 2005/06

W poprzednim sezonie Włókniarz zdobył puchar UEFA i mistrzostwo Polski. Nadchodzący rok będzie, więc trudny ze względu na przebudowę kadry, ale o tym później.

Jak zawsze przed rozpoczęciem sezonu spotkałem się w siedzibie zarządu klubu z prezesem Marianem Konopką, aby omówić sprawy organizacyjne. Dzień dobry prezesie! - powiedziałem. No, co się stało, że zaszczyciłeś nas swoją obecnością? - usłyszałem. Interesy prezesie interesy! Otóż jak pamiętam, przed rokiem umówiliśmy się, że jak zdobędę z Włókniarzem Mistrzostwo Polski, to rozbuduje pan stadion! Ja nie tylko wygrałem ligę, ale zdobyłem puchar UEFA, więc teraz na pana kolej! - wyrzuciłem z siebie jednym tchem. Więc po kolei - spokojnie rozpoczął Konopka. Krzesełka już są zamówione jutro mają je przywieść. Jednak to, co ci teraz powiem chyba powali cię z nóg! - w głosie prezesa słyszałem dumę. No to może ja usiądę? - zapytałem trochę wystraszony. Siadaj! I Słuchaj! Stwierdziłem, że klub taki jak Włókniarz powinien mieć nowoczesny kompleks treningowy! Ale, teraz chodź ze mną i o nic nie pytaj. - powiedział z uśmiechem Konopka. Wyszliśmy z biura wsiedliśmy do samochodu i gdzieś pojechaliśmy. Po wyjechaniu z Kietrza nie mogłem się powstrzymać i zapytałem: Gdzie my jedziemy? Nie usłyszałem jednak żadnej odpowiedzi, widząc tylko uśmiech prezesa. Po około 10 min jazdy Konopka skręcił w wąską uliczkę, po przejechaniu ok.100 metrów przed moimi oczami była ogromna brama, a nad nią napis: "KS Włókniarz Kietrz". Co to jest? - zapytałem. Poczekaj jeszcze chwile - usłyszałem odpowiedź. Po przejechaniu kolejnych 100m zobaczyłem ogromy budynek. Wyglądał mniej więcej tak: ogromne szklane drzwi, cały był obłożony jakimiś płytkami, chyba granitowymi, liczył około 30m wysokości, a na samej górze ogromny emblemat klubowy, i nazwa klubu. I co, robi wrażenie? - zapytał Konopka. Oj tak robi i to, jakie! - odparłem jak w transie. Ale to nie wszystko, wejdź i zobacz wyposażenie. - powiedział z dumą Konopka. Idę, idę! - mówiłem nadal nie mogąc uwierzyć w to, co widziałem. Tutaj na parterze będzie bar klubowy, kręgle, bilard, piwo..., zejdźmy do piwnic. - Konopka mówił jak przewodnik. Kur** jego mać basen! - walnąłem z wrażenia. Przed nami, bowiem stał ogromny basen i mnóstwo kabin prysznicowych. To nie wszystko, chodźmy dalej. - odparł prezes. Nie wierzę! To mi się śni! - ryczałem z radości. Sauny i urządzenia odnowy! - piałem z zachwytu. I do tego kilka młodych i zgrabnych masażystek! - powiedziałem nie mogąc ukryć swojego zachwytu. Panie tylko się uśmiechnęły, a jedna z nich powiedziała "zrobimy z waszymi ciałami, co tylko zechcecie".
Kurde, iż to istny raj! - powiedziałem śliniąc się na jedną z masażystek. Dobra Rafał, ale to jeszcze nie wszystko, teraz chodźmy na górę! - powiedział poważnie Konopka. Mnie się tam za bardzo nie chciało wolałem skorzystać z usług jednej z blondynek..., no, ale jak trzeba iść to idziemy. Na pierwszym piętrze mieściły się gabinety, ogromna sala, w której obradować miał zarząd, kawiarnia itp. Na drugim piętrze zobaczyłem siłownię, ogromną salę gimnastyczną i pralnię... Wszystkie przyrządy ozdobione były herbem klubowym. No panie prezesie ten egzamin zdał pan na szóstkę! - pochwaliłem prezesa. Taki klub jak nasz musi się rozbudowywać... - usłyszałem.

No, więc bazę treningową to mamy klasy światowej, gorzej jednak ze stadionem. Wszystko było "zapięte na ostatni guzik", ekipa była, czekaliśmy tylko na krzesełka. Nagle usłyszeliśmy dzwonek telefonu prezesa Konopki, po długiej rozmowie przez telefon prezesa z kimś nieznanym, prezes pobladł. Uwierzycie! Nie będzie rozbudowy! - powiedział załamując ręce. A to, czemu?! - krzyknąłem. Uwierzycie!? Lepper znowu zrobił jakąś blokadę wysypał na drogę zboże i nasze ciężarówki są zablokowane. Nie zdążymy przed inspekcją PZPN! - po tych słowach zsiadł do swojego Mercedesa S400 i odjechał.

Więc z rozbudowy stadionu nici, Lepper zablokował... normalka, przecież żyjemy w Polsce. Trudno, teraz więc pora skupić się na drużynie. Mamy znakomitą bazę treningową to zaczynamy treningi, a Leppera walimy... Celem w tym sezonie było obronienie tytułu mistrza Polski i zakwalifikowanie się do fazy grupowej LM, bo na więcej nas po prostu nie było stać.

Zacznijmy od wzmocnień: znany wszystkim Marcin Harasimowicz z Radzionkowa za 4,5mln zł, niesamowicie uzdolniony Piotr Terlecki (DC, 21lat) z Wisły za 2,1mln zł, Kamil Kosowski, któremu znudziła się gra pod wodzą Janusza Wójcika i przeszedł z Wisły na zasadzie prawa Bosmana, pozostali zawodnicy również byli pozyskani na zasadzie prawa Bosmana i byli to: Bartosz Hinc z Amicy, Artur Bugaj z Lecha, Kamil Kuzera z Wisły, Jacek Kosmalski z Pomeranii Police, Rafał Grzelak z Polonii, Adam Cieśliński z Legii, Tomasz Moskała z Odry Wodzisław, Bartosz Tarachulski i Maciej Bykowski z Polonii. Sprowadziłem również młodego i niezwykle uzdolnionego bramkarza młodzieżowej reprezentacji Paragwaju Anthonego Silve sądzę, że będzie on godnym następcą Chilaverta w bramce Paragwaju. Jednak największym problemem było wynegocjowanie nowych kontraktów z zawodnikami, którzy zdobyli w maju puchar UEFA, kilku się zgodziło podpisać nowe umowy, jednak niektórzy zażądali wystawienia na listę transferową a innych straciłem przez cholerną klauzulę minimum fee release. Pożegnałem się z tak zasłużonymi zawodnikami dla Włókniarza jak: Tomasz Kiełbowicz 6,75mln zł do Guingamp, Adam Piekutowski 2,5mln zł do Vitorii Setubal, Łukasz Sosin 5mln zł do Pogonii, Sławomir Nazaruk do Sokoła Saratow za 1,5mln zł, jednak najbardziej dotkliwą stratą było odejście kapitana Bjorna Langevelda do Celticu za 25mln zł, odeszli również: Solnica do Polonii za 1,1mln, Gorszkow do Zagłębia za 350tyś, Holc do Haarlem za 180tyś zł, Ruta - free.

Sezon rozpoczął się od zdobycia pierwszego w historii klubu superpucharu Polski, po skromnym zwycięstwie nad Krakowską Wisła, później seria zwycięstw w lidze i mecz 3 rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów z FC Vaduz, po pewnym zwycięstwie w Kietrzu 4-1, na rewanż pojechaliśmy w rezerwowym składzie i zremisowaliśmy 0-0. Po tym meczy udaliśmy się do Monaco, rozegrać mecz o Superpuchar Europy z Barceloną.

FC Barcelona - Włókniarz Kietrz 0-2 (0-0)
76(k)'Michniewicz, 82'Harasimowicz
Czerwona kartka: Gianluigi Buffon 76min (za faul na Harasimowiczu)
Włókniarz zdobywa Superpuchar Europy

Po znakomitym meczu z Barceloną przyszło nam zadebiutować w Lidze Mistrzów. Debiut na Delle Alpi nie był zbyt udany, bo przegraliśmy 2-4, pierwszy mecz LM w Kietrzu zagraliśmy z PSG gromiąc Paryżan 4-0 (2-0), później 5-2 (2-2)H i 1-1(0-1)A z Herthą Berlin, rewanż za porażkę w Turynie i zwycięstwo z Juve 2-1 (0-0), na koniec 4-1(3-1)A z słabiutkim PSG. W lidze szło nam znakomicie, pierwszej porażki doznaliśmy dopiero w 15. kolejce w wyjazdowym meczu z Polkowicami 0-2(0-0), jednak drużyna grała w rezerwowym składzie, bo czekał nas arcyważny mecz w LM. Po zaciętym boju wygraliśmy w Kietrzu z Romą 3-2(1-1), strzelając zwycięską bramkę w 90min. Później wywieźliśmy jeden punkt z gorącego stadionu Philipsa remisując z PSV 2-2(0-1). W przerwie zimowej drużynę wzmocnili: Daniel Bogusz, Rafał Szwed i Arkadiusz Kaliszan z Polonii za 1mln, 700tyś i 650tyś zł, Przemysław Norko i Tomasz Frankowski z Wisły za 450tyś i 3mln zł, wszyscy za nowym systemem transferowym. Po przerwie zimowej pojechaliśmy na mecz z Manchesterem United i niespodziewanie wywieźliśmy komplet punktów wygrywając 1-0(1-0), w Kietrzu okazaliśmy się również lepsi wygrywając 2-1(2-0), do awansu z grupy brakowało nam jednego punktu.

Pierwszą okazją był mecz z Romą, który jednak przegraliśmy minimalnie 1-2(0-1), w ostatnim meczu spotkaliśmy się z PSV i doznaliśmy niespodziewanej porażki 1-2 (1-0)H, jednak największym szokiem było to, że pomimo 10pkt, jakie zdobyliśmy, z grupy awansowały Roma i PSV (obydwaj po 10pkt) dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich meczów. Jednak nasz udział w LM uznaję za udany i sądzę, że zdobyte doświadczenie zaprocentuje w następnych sezonach.

Po odpadnięciu z LM nasze siły skupiły się na obronie mistrzowskiej korony i zdobyciu obydwóch pucharów. W lidze mistrza zapewniliśmy sobie już w 26 kolejce pokonując w Szczecinie, Pogoń dowodzoną przez Franciszka Smudę 4-0(1-0). W finale pucharu ligi po wyeliminowaniu Górnika Zabrze, Stomilu i Polonii czekała na nas Warszawska Legia. W pierwszym meczu moja drużyna zaprezentowała się słabo i przegrała 1-2(1-1)[A], jednak rewanż w Kietrzu był popisem Grzegorza Rasiaka, który strzelił 2 bramki i zanotował asystę. Włókniarz zdobył po raz drugi z rzędu Puchar Ligi. W finale Pucharu Polski zmierzyłem się z Wisłą, do finału we wszystkich meczach grali zawodnicy młodzi, którzy mogli wykazać swój potencjał wygrywając kolejno z: GKS Katowice, Lechem Poznań, Śląskiem Wrocław i Ceramiką Opoczno. Pierwsze spotkanie w Krakowie było istnym horrorem. Już w 11min zawodnik Włókniarza Kamil Kosowski otrzymał czerwoną kartkę i Kietrz musiał się bronić, napór Wiślaków trwał do 54min, kiedy to zawodnik Wisły Rafał Jarosz otrzymał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę, wtedy Włókniarz zaatakował i w 67min objął prowadzenie po perfekcyjnie wykonanym rzucie wolnym przez Irańczyka Joela Alegre (FC, 26lat, 21występów w reprezentacji 7bramek). Wisła nie była w stanie strzelić nam gola i wywieźliśmy cenne zwycięstwo. W rewanżu padł remis 2-2(2-0) i Włókniarz mógł świętować zdobycie Pucharu Polski, no i zdobycie potrójnej korony w Polsce.

Sezon był bardzo udany, zyski klubu przekroczyły 57mln zł, poza tym klubowa gablota wzbogaciła się o kolejne puchary. W corocznym wyborze najlepszych wg "Piłki Nożnej", ja zostałem najlepszym managerem roku, odkryciem roku został uznany nieprzeciętny talent Włoch Sebastiano Palombi (DMRC 19lat), na drugim miejscu uplasował się Grzegorz Michniewicz (MRLC 20lat) nazywany w Kietrzu Polskim Rivaldo, zawodnikiem roku został Grzegorz Rasiak, na drugim miejscu Maciej Bykowski, trzeci Marcin Harasimowicz. Jak więc widać sezon ten całkowicie należał do zawodników Włókniarza. Najlepszym zawodnikiem wg naszych kibiców został Marcin Harasimowicz (53mecze, 46bramek, 7asyst, 12razy zawodnik meczu, średnia 8.40). Następny sezon może okazać się przełomowy dla wielu zawodników.

Sezon 2006/07

Po odbyciu poważnej rozmowy z prezesem Konopką i Andrzejem Lepperem, nareszcie udało nam się powiększyć nasz mały stadion. Teraz może on pomieścić 8050 widzów, z czego 7050 może oglądać mecze na siedząco. Jest to nadal ilość wręcz tragicznie mała no, ale to w sumie już o 4050 więcej od liczby, jaką zastałem w czerwcu 2001roku, kiedy to podpisywałem 5 letni kontrakt z Włókniarzem. Teraz podpisałem z prezesem Konopką nowy kontrakt, który kończy się z dniem 21.06.2010, jeżeli do tego czasu nie zdobędę Pucharu Mistrzów(LM) i Pucharu Interkontynentalnego to sam odejdę, jak zdobędę to pogadamy z prezesem o nowym kontrakcie. Teraz czas skupić się jednak na drużynie. Cel był jasny: obrona tytułu Mistrza Polski i jak najlepsze wyniki w europejskich pucharach. Na początku doszła do mnie znakomita wiadomość z UEFA, w której władze europejskiego futbolu informowały mnie o tym, że Włókniarz ma zapewnione miejsce w LM bez kwalifikacji. Wiadomość o tyle dobra, że klub na pewno wzbogaci się o kolejne 12mln zł, za grę w 1 fazie grupowej.

Postanowiłem w tym sezonie nie robić wielkich roszad w składzie, za to odeszła spora grupa zawodników zaawansowanych wiekowo i tych, u których ambicje były wyższe od umiejętności. Spora grupa odeszła do budującego mocną drużynę Górnika Wałbrzych byli to: Aleksander Kwiek, Kamil Jakubiak, Arkadiusz Kaliszan, Artur Kościuk, Bartosz Hinc i Cezary Kucharski wszyscy w sumie za około 2mln zł, barwy klubowe zmienili również, Wojtek Kowalewski (Jagiellonia 220tyś), Tomasz Radziwon (bos), Andrzej Krzyształowicz (Flota 160tyś), Bartosz Tarachulski (Hetman 550tyś), Rafał Grzelak (Stomil 4.75mln zł), Kamil Kuzera (Radomsko 500tyś), Maciej Scherfchen (Śląsk 280tyś). Odeszli również zawodnicy o przyzwoitych umiejętnościach, ale nielojalnych i łasych na pieniądze i tak: Andres Aimar (La Piedad 5mln zł), Przemysław Urbaniak (Irapuato 13mln zł). Jednak największym hitem transferowym było odejście do Tirolu Innsbruck, Sebastiana Mili za 20mln zł., do Torpedo-Zin udał się Daniel Bogusz (2.5mln). Dzięki tym transferom klubowa kasa wzbogaciła się o 48mln zł!

Za to klub wzbogacił się o bardzo wartościowych zawodników:
Robert Michalski (SW/D L/C), nieprzeciętny talent mimo 22 lat w Wiśle rozegrał 72 mecze i jego średnia nota z trzech poprzednich sezonów wynosiła 7.02, wykupiłem go za śmieszne 2.5mln zł, sądzę, że będzie filarem formacji defensywnych.
Jarrod Graves - (DM L/C 23lata) obywatel Dominikany, który ma predyspozycje do gry w pierwszej jedenastce, musi jednak jeszcze sporo nad sobą popracować, kupiony z wolnego transferu.
Przybyli również dobrze wszystkim znani Marcin Baszczyński (Wisła 1mln), Bartosz Karwan (Spartak 3.5mln), Mariusz Kukiełka (Pogoń bos). Jednak kibiców najbardziej ucieszył zakup Radosława Kałużnego, którego pozyskałem na zasadzie prawa Bosmana.

Podobnie jak poprzedni sezon, tak i ten rozpoczął się od meczu o Superpuchar Polski, w którym Włókniarz okazał się lepszy od Wisły wygrywając 1-0 po bramce Łukasza Surmy. Wyniki w lidze były równie znakomite: Polkowice 2-1(H), Lech 4-2(A), Stomil 4-1(A), KSZO 2-0(H), Hetman 2-0(A), Śląsk 5-0(H), później przyszło celowe odpadnięcie z Pucharu Ligi z Hetmanem 2-2(H) i 1-2(A), chciałem odpaść z tych rozgrywek, ponieważ mierzyłem w Ligę Mistrzów i zawracanie głowy niepotrzebnymi meczami byłoby uciążliwe. Dalsze wyniki to: Stomil 1-2 (H), Polkowice 1-1 (A), Legia 2-1 (A), Śląsk 4-0 (A), Hetman 5-2 (H), KSZO 2-1 (A), Lech 2-1(H), Legia 2-2 (H). Grupę A wygraliśmy z wielką przewagą nad drugą Legią. W Lidze Mistrzów mój zespół na inaugurację przegrał w Turynie z Juventusem 1-3 po słabym meczu, już w 28min bramkarz Silva został usunięty z boiska, co zmusiło nas do defensywnego nastawienia, jednak Juve to na tyle klasowy zespół, że bezlitośnie wykorzystał przewagę jednego zawodnika. W następnym meczu spotkaliśmy się z Arsenalem Londyn, spotkanie w Kietrzu miało wartki przebieg, tempa nie wytrzymali Londyńczycy i stracili dwie bramki w 90 minucie. Zwycięstwo 2-0 podbudowało nasze morale. Następny mecz graliśmy również u siebie, tym razem naszym przeciwnikiem była duńska FC Kopenhaga. Kolejny znakomity mecz rozegrał Harasimowicz i wygraliśmy 2-1, w Danii było jeszcze lepiej, bo wygraliśmy aż 3-0, w zwycięstwie pomógł nam Bora Zivkovic, który już w 11min otrzymał czerwoną kartkę. Mecz w Kietrzu z Juve zapewnił nam awans do 2 fazy. Komplet 8050 widzów zobaczył, aż 3 bramki, z czego wszystkie w wykonaniu zawodników Włókniarza. W ostatnim meczu z Arsenalem, polegliśmy 0-1(A).

W drugiej fazie grupowej, w pierwszym meczu los zetknął nas z Herthą Berlin, mecz rozgrywany w Berlinie mógł się podobać, obydwie drużyny grały dobrze, nie brakowało strzałów na bramkę, zaskoczyły mnie jednak rozmiary zwycięstwa 3-0. Przed meczem zakładałem remis, jednak słaba postawa bramkarza gości sprawiła, że odnieśliśmy cenne zwycięstwo. Mecz drugiej kolejki rozgrywaliśmy również u siebie, więc zakładałem przynajmniej jeden punkt. Jednak Lazio, z którym toczyliśmy mecz o punkty, okazało się mało wymagającą drużyną i po jednostronnym meczu wygraliśmy 4-2 (3-1), obydwie bramki straciliśmy po głupich błędach naszego bramkarza. W przerwie zimowej najmilszym zaskoczeniem było odrzucenie przez Polombiego, oferty od Juventusu. Juve oferowało 62.5 mln zł, za młodego Włocha jednak ten odrzucił ofertę, motywując to tym, że czuje się znakomicie w Kietrzu i chce grać w drużynie, którą ja prowadzę. Bardzo mnie to podbudowało i mam dług wdzięczności dla Polombiego. W 3 i 4 kolejce naszym rywalem był Turecki Besiktas obydwa mecze wygraliśmy 4-2 zapewniając sobie historyczny awans do ćwierćfinałów LM. Mecz w Kietrzu z Herthą zakończył się wynikiem 3-0 (0-1), a na ostatnie spotkanie do Rzymu pojechały nasze rezerwy i zremisowały 1-1 (1-0). 16 punktów zdobytych w drugiej fazie grupowej, podbudowały mój tegoroczny cel - zdobycie Pucharu Mistrzów.

W lidze jeszcze jesienią wygraliśmy ze Stomilem 3-0(H) i zremisowaliśmy z Polonią 3-3(A), wiosną nasze wyniki wglądały następująco: Legia 3-2 (A), Wisła 2-1 (H), Hetman 3-0 (A), Stomil 1-2 (A), Wisła 2-0 (A), Pogoń 1-3 (H), Legia 1-3 (H), po trzech porażkach nasza pozycja w lidze się bardzo zachwiała, spadliśmy nawet na 3 miejsce należałoby, więc coś zmienić. Drużynę zasilili młodzi zawodnicy z rezerw i poskutkowało: Pogoń 3-2 (A), Górnik Z. 4-2 (H), Hetman 3-0 (H), Górnik Z. 1-2 (A), Polonia 4-4 (H). Mistrzostwo zapewniliśmy sobie dopiero w ostatnim meczu, strzelając bramkę na wagę Mistrzostwa Polski w 88 minucie. 44 punkty dały nam trzeci z rzędu tytuł, jednak drugi Stomil miał tyle samo punktów, o naszym mistrzostwie zadecydowały bezpośrednie mecze z Olsztynianami. W finale Pucharu Polski spotkaliśmy się ze Stomilem, wygrywając 2-1(A) i 3-1(H).

Jednak najważniejszy cel tego sezonu to triumf w LM. Po losowaniu ćwierćfinałów byliśmy optymistami, ponieważ wylosowaliśmy Belgijski Club Brugge. Pierwszy mecz miał dramatyczny przebieg. Już w 6 minucie Zlatan Muslimovic pokonał naszego bramkarza i musieliśmy zacząć odrabiać straty, w 33 minucie po rzucie rożnym, znakomitym strzałem głową popisał się obrońca Piotr Adamczyk i było 1-1, po przerwie jednak nasze humory popsuł pomocnik Timmy Simons, który w 59 minucie strzelił piękną bramkę z rzutu wolnego. To zmusiło nas do zmasowanego ataku na bramkę Belgów, wpuściłem trzech świeżych zawodników, którzy odegrali pierwszoplanowe role w tym meczu. Najpierw w 70 minucie Dariusz Kłos wyrównał, by w 79 minucie wspaniale podać do niekrytego Rasiaka, a ten płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. Wynik 3-2 był nienajlepszy przed rewanżem w Belgii. Jednak na Jan Breydelstadion kibice oglądali słabe spotkanie zakończone sprawiedliwym remisem 1-1. W półfinale spotkaliśmy się z rywalem grypowym - Lazio. Znowu byłem zadowolony z losowania, zważywszy, że w drugiej parze grały ze sobą: Roma i Liverpool. Jednak mecz w Rzymie zakończył się niespodziewaną porażką 1-3 (0-3) i w rewanżu w Kietrzu było nam bardzo ciężko. Jednak po zaciętym meczu wygraliśmy po bramkach Gravesa i Harasimowicza 2-0 i awansowaliśmy do upragnionego finału. W finale czekała na nas już Roma.

23 Maj 2007 Polsat godzina 20.40
(przed telewizory zasiadła rekordowa liczba widzów, jednak na ekranach oglądali od około 10 minut reklamy, transmisję łaskawcy ze stacji Zygmunta Solorza, rozpoczęli z 3 minutowym opóźnieniem)
Mateusz Borek: Witam państwa bardzo gorąco z równie gorącego stadionu Ernsta Happela w Wiedniu. Dziś Polscy kibice, mam nadzieję, że przeżyją najwspanialszy moment w swoim życiu, ponieważ dziś po raz pierwszy w historii Polskiej piłki nożnej, klubowa drużyna może zdobyć to najcenniejsze trofeum, jednak zanim o składach, posłuchajmy tej pięknej i jakże urzekającej oprawy piłkarskiej Ligi Mistrzów. (słyszymy i widzimy to, co zawsze przy okazji meczu LM). Jakże piękna jest oprawa LM, teraz pora na reklamy, ale dosłownie za minutę i dwanaście sekund wracamy. (Napis REKLAMA i znowu zdegustowani kibice muszą oglądać reklamy dekodera Polsatu, ponownie napis REKLAMA)

M.B: Witam ponownie! Teraz pora na składy, rozpocznijmy od Romy: w bramce Pellizoli, w obronie czterech grających w linii obrońców, od lewej Candela, Kaładze, Cambpell i po prawej Cleber Souza e Silva. Dalej czterech pomocników: van Bronckhorst, Totti, Veron i Sergio Conceicao. W ataku para Montella i del Piero. Jakże klarownie i prosto wygląda ustawienie Włochów, klasyczne 4-4-2. Inaczej jest w przypadku Włókniarza, trener Kietrzan stosuje bardzo skomplikowaną taktykę, którą niektórzy nazywają 5-3-2, ja jednak uważam, że jest to 3-5-2, aczkolwiek spory, co do dwóch skrzydłowych toczą się do dziś. Jedni mówią, że są obrońcami, drudzy, że są "fałszywymi pomocnikami", którzy mają za zadanie grać na całej długości linii bocznych boiska. W każdym razie skład prezentuje się następująco: w bramce Paragwajczyk mający za sobą 6 występów w reprezentacji młody, bo zaledwie 21 letni Anthony Silva, w obronie Bułgar Stanimir Hristov, który w rodzimej reprezentacji rozegrał mimo swoich zaledwie 23 lat, aż 30 meczów strzelając jedną bramkę, dalej widzimy dziwnie ustawionego Darka Kłosa (DM/F R/C), ciekawe, co trener wymyślił stawiając go na obronie, trzecim z defensorów jest Piotr Adamczyk (20 lat SW/D/DM C, 1 występ w reprezentacji), defensywni pomocnicy to: po prawej Grzegorz Michniewicz (M R/L/C 20 lat U-21), z lewej Kamil Kosowski. Dwaj środkowi pomocnicy to obywatel Dominikany Jarrod Graves i kapitan Włókniarza Radosław Kałużny (33 lata reprezentacja 69/24). Ofensywnym pomocnikiem, gwiazda Włókniarza Irańczyk Joel Alegre (FC 28lat, 30 występów w reprezentacji 13bramek). Atak stanowi zgrany kolektyw Harasimowicz i Bykowski. W dzisiejszym meczu za nadmiar żółtych kartek nie zagra jeden z najlepszych zawodników Włókniarza, Włoch Sebastiano Palombi. Sędzią dzisiejszego spotkania jest Niemiec Wolfgang Sowa.

Spotkanie zostało rozpoczęte głośnym gwizdkiem. Alegre znakomite podanie do Bykowskiego strzela gooooll, szósta minuta spotkania! Ale nie sędzia nie uznaje tej bramki pokazuje, że Byku był na spalonym. Paranoja!!! Spalonego w żadnym przypadku nie było!!! (Pokazuje to również powtórka) Oj Niemiec podpadł już na początku Polskim kibicom... 39 minuta spotkania Kałużny długa piłka do Bykowskiego, ten strzela z woleja gooooollllll!!!!!! No nie, sędzia znowu nie uznaje tej bramki, pokazuje, że był spalony. Z decyzją nie może się pogodzić Michniewicz, który zostaje ukarany żółtą kartką za dyskusje z sędzią. (Powtórka pokazuje, że i tym razem bramki nie było). Oj, oj, oj w Niemca lecą jakieś przedmioty z sektorów zajmowanych przez Polskich fanów. Kibiców zasiadło dziś tutaj jak podali organizatorzy 61952, z czego około 20000 przybyszów z Polski. Teraz groźnie pod bramką Silvy, zamieszanie pada jak rażony piorunem del Piero, sędzia dyktuje rzut karny. (W powtórce widzimy upadającego del Piero, obok którego nie było ani jednego z zawodników Włókniarza) No proszę państwa to jest przesada!!! Niemiec robi wszystko, aby Roma wygrała te zawody. Do piłki podchodzi Veron, strzela 0-1. Tragedia!!! Nie dość, że karnego nie było, to jeszcze Włókniarz traci bramkę do szatni. Sędzia zakończył pierwsze 45 minut. (Słyszymy głośne gwizdy i wulgarne okrzyki w stronę arbitra tych zawodów, lecą telefony, krzesełka, kibice robią "zadymę" jednak Austriaccy policjanci szybko uspokajają Polskich fanów).

M.B: Obok ławki Włókniarza jest nasz wysłannik Bożydar Iwanow, któremu oddaję głos.
B.I: Jest przy mnie zdegustowany trener Włókniarza Rafał K. Panie Rafale jak ocenia pan pracę sędziego tych zawodów?
Ja: Jestem tak wqrwiony, że szkoda gadać! Kto przysłał tu takiego osła?!?! Jakbym miał coś pod ręką to sam bym rzucił w tego idiotę!!! Nie dziwię się kibicom! Gdyby nie on to moglibyśmy w drugiej połowie skupić się na obronie, a tak to wiadomo...
B.I: No właśnie czy to oznacza, że w drugiej połowie zagracie bardziej ofensywnie?
Ja: Nie mamy innego wyjścia. Na kontry nie możemy, co liczyć, bo każda z nich kończy się odgwizdaniem spalonego. Wiem na pewno, że niezależnie od wyniku tego meczu, napiszę skargę do UEFA i poproszę o zawieszenie Niemca. Jego postawa świadczy o tym, że waśnie pomiędzy narodem Niemieckim i Polskim nigdy się nie skończą, a po dzisiejszym meczu nienawiść Polaków do Niemców jeszcze bardziej się spotęguje!
B.I: Dziękuję oddaje głos do Warszawy.

(REKLAMA <> po REKLAMIE, teraz pora na losowanie Lotto)

M.B: Witam państwa po przerwie. Wszyscy są zdegustowani postawą arbitra, nawet koledzy z radia spekulowali, jaką sumę otrzymał sędzia od Włochów. Miejmy jednak nadzieję, że Włókniarz pokaże Niemcowi, że nawet z jego pomocą Roma dzisiejszego meczu nie wygra.... Rzut rożny. Znakomitą piłkę zagrywa Alegre, prosto pod nogi Bykowskiego, ten strzela z dystansu GGGOOOOOOOOOLLLLLL!!!! Jeeest, Jest, JEST!!! W samo "okienko"!!!!!! (W replayu widzimy znakomicie zagrywającego z rogu Joela Alegre do stojącego przed polem karnym Bykowskiego. Byku bez namysłu mocno strzela, piłka wchodzi między spojeniem do bramki). Teraz nie ma podstaw do nie zaliczenia tej bramki. Ogromna radość Polskich kibiców, podskakuje również trener Kietrzan. Bramka padła w 63 minucie, więc jest jeszcze sporo czasu, na przechylenie szali na własną stronę. Rajd z piłką Harasimowicza, wychodzi na czystą pozycję! Pelizzoli wychodzi z bramki, łapie wypuszczoną przez Harasimowicza piłkę, gwizdek arbitra. Czerwona kartka dla bramkarza Romy!!! Wyraźnie złapał piłkę za linią pola karnego. Aż dziw mnie bierze, że sędzia nie potraktował tego zagrania, jako przypadkowe. Jednak Roma ma poważny problem, ponieważ Fabio Capello, wykorzystał wszystkie zmiany. Widzimy, że rękawice zakłada del Piero, który będzie musiał bronić do końca meczu. Koniec 90 minut.

Teraz zawodników czeka dogrywka, w której obowiązuje zasada złotej bramki. Trener Włókniarza dokonuje trzech zmian: za zmęczonych Michniewicza, Alegre i Harasimowicza wchodzą Rasiak, Moskała i Baszczyński. Dogrywka jednak nie przynosi efektów bramkowych i teraz czeka nas konkurs jedenastek. Sądzę, że w lepszej sytuacji są piłkarze z Kietrza, którzy będą strzelali do bramki, w której stoi napastnik, a nie bramkarz. Rzut monetą i Włókniarze rozpoczynają: do piłki podchodzi Jarrod Graves, strzela mocno, GOOOL! Del Piero nawet nie drgnął. Teraz do piłki podchodzi pełniący rolę bramkarza Alessandro del Piero. Mocny strzał. CHYBIŁ! Piłka poszła metr nad bramką. Teraz kapitan Włókniarza Radosław Kałużny. Krótki rozbieg techniczny strzał pod poprzeczkę Gol, 2-0! Do piłki podchodzi Veron, on już raz pokonał Silvę w dzisiejszym meczu z rzutu karnego. Strzela mocno! Wpadło, Silva poszedł w prawo a piłka w lewo, 2-1. Pora na zawodnika, który gra we Włókniarzu od momentu, kiedy drużynę objął aktualny szkoleniowiec, Stanimir Hristov jeden z ulubieńców Rafała. Długi rozbieg, strzela mocno, piłka odbija się od słupka i wpada do bramki GOLLL!!! 3-1! Wolnym krokiem do piłki zmierza Sol Campbell, ustawia piłkę na wapnie, krótki rozbieg. Silva broni!!! Grzegorz Rasiak może zakończyć to spotkanie! Jeżeli strzeli będzie po meczu. Rasiak GOOOOLLL!!!!! Włókniarz zdobywa Puchar Europy! Wygrywa w karnych 4-1!!! Włosi płaczą, tak długo grali w 10, a w bramce dobrze spisywał się del Piero, jednak nie obronił ani jednego rzutu karnego i Roma przegrała! Popatrzmy jak oni się cieszą! Mówię o piłkarzach i działaczach Włókniarza, to jest niesamowite!

Po zaledwie siedmiu latach pracy udało mi się zbudować z drugoligowej ruiny, zespół światowej klasy, jestem z tego bardzo zadowolony, następny sezon będzie zapewne bardzo trudny, nie wiem czy uda mi się utrzymać wszystkich zawodników. Jednak pocieszam się tym, że w rezerwach jest spora grupka młodych rządnych sukcesu zawodników.

Po znakomitym sezonie po raz trzeci z rzędu zostałem wybrany najlepszym managerem w Polsce. Największym talentem został wybrany ponownie Sebastiano Palombi, na drugim miejscu został sklasyfikowany Grzegorz Michniewicz. Najlepszym zawodnikiem ligi został Legionista Ibrahim Sunday, wyprzedził on Harasimowicza i Bykowskiego. Najlepszym zawodnikiem wg fanów został uznany, jak przed rokiem Marcin Harasimowicz (54mecze, 38bramek, 8asyst, 12 zawodni meczu, średnia 8.19).

cdn.

Brak komentarzy: